
Fakty i mity o trwałości i komforcie domów kanadyjskich
Niezmiennie od kilkudziesięciu lat w polskiej mentalności pokutuje schemat myślowy, w którym domy kanadyjskie są synonimem nietrwałości i taniej, budowlanej tandety. Wizja domu, którego ściany opierają się na stelażu wykonanym z drewna, wywołuje u wielu inwestorów uśmiech politowania, a jedyną drogą do wzniesienia ich nieruchomości marzeń jest użycie cegły, pustaków i bloczków betonowych. Poniekąd taki tor myślenia jest słuszny, bo solidnie wykonany dom w klasycznej dla nas metodzie murowanej, powinien bez problemu przetrwać wiele lat. Jednak czy modułowy szkielet drewniany to faktycznie system skazany od samego początku na porażkę?
Dobry wykonawcy domów szkieletowych gwarantem wysokiej jakości
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku budowanie konstrukcji drewnianych wiązało się ze sporym ryzykiem. Problem pojawiał się już u podstaw, objawiając się w postaci braku dobrych wykonawców końcowych i dostawców surowca. Lata doświadczeń nauczyły przedstawicieli tartaków, że odpowiednio sezonowane i selekcjonowane drewno to podstawa przy budowie domów kanadyjskich. Podobnie ma się sprawa z ekipami budowlanymi, również tutaj wybór firmy z dobrymi rekomendacjami i wieloma podobnymi realizacjami na koncie, jest kluczowy dla końcowego sukcesu na budowie. Sytuacja ta staje się adekwatna do stawiania nieruchomości w systemie murowanym, bo również tu jakość wykonania rzutuje na to, jak budynek przetrwa próbę czasu.
Najczęstsze problemy w domach kanadyjskich
Sceptycy wytykają zwolennikom metody szkieletowej szereg niedogodności, jakie mogą być potencjalnie związane ze wzniesieniem domu w ten sposób. Część z nich to sprawy niepodważalne, a inne to zwykłe mity, wynikające głównie z niedoinformowania. Do najczęściej wymienianych wad zaliczamy: